Zapowiadali upały, straszyli, człowiek planów narobił na weekend... Ojciec dzieciom napuścił wody do basenu... I co? Na Wybrzeżu chmury. I pada. Plany i tak zrealizowaliśmy, nawet 200%. W sobotę pojechaliśmy rowerami (z dziećmi w przyczepce) do naszej ukochanej Rewy na plażę - od nas 16 km, czyli godzinka rowerem, a w niedzielę kajakami z Redy do Rewy. Coraz bardziej doceniam piękno przyrody, która mnie na co dzień otacza. Nie mogę się nazachwycać, zwłaszcza na rowerze, gdy czuję piękne zapachy ziół z łąki i chłonę te piękne widoki... Perspektywa z koryta rzeki Redy też była zachwycająca! Kto by pomyślał, że na wyciągnięcie ręki mamy taką dziką rzekę, z powalonymi drzewami, szmaragdowymi ważkami i trelami ptaszków. Z Redy wypłynęliśmy na Ptasią Wyspę na Zatoce. Cud miód, no mówię Wam! Mimo tego, że przeżyliśmy chwilę grozy, gdy wywrócił się kajak taty i Mikołaja i że później zrobiło się zimno ;)
Ale do rzeczy. W ostatnim poście pokazywałam projekt pokoju kreatywnego. Tam też wyjaśniam, co to takiego. Dziś czas na porcję zdjęć z realu. Oto co widać, gdy się wejdzie do pokoju.
Powyżej nie widać stolika do piłkarzyków, który zagorzali gracze przesunęli, ale tu już wrócił na swoje miejsce.
Strefa relaksu. Wygodna kanapa i pufy. Naprzeciw ściana pomalowana farbą suchościeralną, która zachowuje się jak tablica.
Trochę dalsza perspektywa.
Druga strona. Za piłkarzykami strefa kinecta.
Elementy, które "robią" pokój, czyli jeleń czy tam łoś :), tapeta w suwaki i napisy z drewna.
Jestem zadowolona z efektu. Jest świeżo, kolorowo, ale bez przesady. Myślę, że biorąc pod uwagę warunki i budżet - czyli 9 tysięcy ze sprzętem (kinectem, TV i piłkarzyki, które pochłonęły połowę pieniędzy) oraz fakt, że projekt nie obejmował wymiany wykładziny ani oświetlenia - to wyszło bardzo przyjemnie. Razi mnie trochę kabelek od rzutek, ale naprawdę nie mam pomysłu, jak go ukryć. Może po prostu wymienić na biały?
I jak Wam się podoba, że zacytuję klasyka?
Uściski!
Magda
Super te pokoje :-) ja w Rumi mieszkam od dwóch lat i nawet nie wiedzialam że można spływ kajakiem zrobić z Redy :) dzięki za info, pozdrawiam :-) ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Oj można płynąć po Redzie, ale też w Gdańsku po Motławie, wiedziałaś? To kolejna pozycja na naszej liście.
UsuńPłynęłam Redą kilka razy, ale nigdy do samego końca :)
OdpowiedzUsuńPokój bardzo fajny, nie czepiałabym się kabelka, bo nikt inny nie zwróci na niego uwagi, choć zastąpienie go białym pewnie nie zaszkodzi. Wszelkie inne zaślepki tylko przyciągną oko.
A czemu nie do końca? Tam jest fantastycznie, na tej Ptasiej Wyspie. Niesamowity klimat.
UsuńPrzepiękne wnętrza! :D
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńFajny ten Łoś na ścianie
OdpowiedzUsuńŁoś czy jeleń - fajowy jest!
Usuńu mnie w mieszkaniu przydałby się taki pokój - mógłbym z niego nie wychodzić :)
OdpowiedzUsuńTaki pokój to marzenie nie jednego faceta :) Wszystko tak dobrze ze sobą współgra, jestem pod wrażeniem! :) Budżet też przystępny!
OdpowiedzUsuńkącik z poziomymi kolorowymi pasami robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńDzieci coraz mniej chętnie wychodzą sprzed komputera i własnego pokoju :P Nic dziwnego skoro są one tak ciekawie urządzone jak ten :)
OdpowiedzUsuńKolorowy łoś superktoś i te poziome kolorowe paski są moimi numerami jeden. Kiedy byłam dzieckiem chciałam mieć piłkarzyki w pokoju, niestety pokój nie miał nigdy elastycznych ścian i piłkarzyki się nie mieściły. Za to teraz, kiedy jestem już większa ;) gram namiętnie w piłkarzyki zawsze ja je spotkam w jakimś miejscu, bo ścian elastycznych nadal nie mam ;)
OdpowiedzUsuńCudownie wyszło, bardzo pogodnie i lekko :) Właśnie zawrócił w mojej głowie ten pasiasty obrazek: http://www.domzpomyslem.pl/wnetrza/galeria-wnetrz/pokoj-dziecka/styl-rustykalny/pokoj-dziewczynek-z-polkami-na-parapecie,ta7:22,in857.html Łosio-ktoś na pewno bardzo będzie do tego pasował, razem z białymi ścianami i ciepłą drewnianą podłogą. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.