piątek, 28 listopada 2014

Płytki olé!

U mnie zgoła nieświątecznie… Ale planuję wkrótce wrzucić coś w świątecznym klimacie. A dziś chcę opowiedzieć o hiszpańskich płytkach cementowych.

Od dawna już jestem zauroczona marokańskimi płytkami zellige, jak również hiszpańskimi cementowymi. Dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy poproszono mnie o recenzję płytek cementowych. Obie płytki mają wiele wspólnego – przede wszystkim abstrakcyjne, geometryczne lub roślinne wzory, które można ze sobą wspaniale łączyć i mieszać, z tym, że te pierwsze są glazurowane, a te drugie nie. Mnie kojarzą się z wakacjami, dalekimi podróżami, ciepłymi krajami, gdzie przyjemnie po takich płytkach chodzić boso… Rozmarzyłam się.

Na początek parę przepięknych inspiracji znalezionych w necie. Jak sami zobaczycie, wybrałam propozycje raczej dostosowane do naszego klimatu, nie u źródła. Takie do mnie bardziej przemawiają.

piękny mariaż nowoczesności z tradycją, taką kuchnię mogłabym mieć:) - webwoodsdesign.com

tę zresztą też:) remodelista.com

a tę w moim domku na wsi... onekindesign.com

coś pięknego...  luxurystyles.es

chcę tam być... hitherandthither.net

cegiełki i cementowe płytki, umywalka na kolumnie i wanna na lwich nóżkach...
czyż można chcieć więcej? na bogato:) tileofspainusa.com

tym razem na podłodze - piterest.com

a tu na kominku - covetliving.com

Już sam proces tworzenia jest piękny i fascynujący. Dla mnie to jest sztuka. Filmik poniżej trwa 2,5 minuty, moim zdaniem warto go obejrzeć, bardzo ciekawy. Widać na nim wyraźnie, że kolory nie mają prawa się zetrzeć, bo położona jest gruba warstwa cementu z barwnikiem. 


Nie dość że piękne, tow dodatku wszechstronne i bardzo wytrzymałe. Można je kłaść na ścianie czy podłodze w każdym pomieszczeniu, także na zewnątrz. Co ważne, można pod nimi kłaść ogrzewanie podłogowe. Jak wszystkie produkty z cementu akumulują ciepło i oddają je równomiernie przez dłuższy czas. Są dość  grube – 15 mm i przez to nagrzewają się nieco wolniej niż zwyczajne płytki, ale za to ciepło oddają dłużej.

Mnie najbardziej w naszym klimacie trafiają w gust te na ścianie w kuchni. No miodzio po prostu… I w idealnej dawce. Na wakacjach mogą leżeć wszędzie, ale w domu podejrzewam, że miałabym prędko poczucie przesytu, choć są takie piękne. Chociaż, z drugiej strony wybór wzorów jest tak bogaty, że pewnie bym coś znalazła na dużą powierzchnię także.

kolorowo - onekindesign.com

i monochromatycznie - interiorsbycolor.com

Podoba mi się także jeden pasek płytek, 
a wyżej można dać farbę wodoodporną albo białe płytki.
 houzz.com

Płytki cementowe układa się na suchej i idealnie płaskiej powierzchni – nigdy na mokrym cemencie, bo mogą wystąpić plamy. Kładzie się je po kolei na kleju na bazie cementu, bez użycia narzędzi, aby nie uszkodzić tego małego dzieła sztuki, zachowując jak najmniejszy odstęp. Odstępy wypełnia się płynnym cementem. Na koniec nadmiar płynnego cementu w szczelinach należy usunąć przy pomocy wody i ściereczki lub papieru ściernego, celem uniknięcia wystąpienia plam na płytkach. Warto je potem zaimpregnować specjalnym preparatem, żeby zapobiec przebarwieniom i wchłanianiu wody oraz tłuszczu. Impregnat chroni także przed ścieraniem. Czyścić za pomocą mopa oraz wody z mydłem. Poza myciem, płytki pielęgnuje się przy pomocy wosku, który nadaje powierzchni połysk. Dwa-trzy razy w miesiącu nakładamy bezbarwny wosk na płytki i czekamy, aż wyschnie.

Na żywo najbardziej zachwyciła mnie ich faktura, bo wygląd i wzory już dawno mnie oczarowały. Są wręcz aksamitne w dotyku, myślę, że rozkosznie chodziłoby się po ciepłych bosą stopą. Kolory też są niesamowite – choć płytki są barwne, to jednak stonowane. Oto jakie wzory mogłam oglądać na żywo:



Ku mojemu zdziwieniu, najbardziej do gustu przypadła mi geometryczna płytka nr 4. Zazwyczaj lubię motywy roślinne, a tym razem kółka mnie urzekły. Cóż, człowiek się zmienia…;) Warto też wspomnieć, że sklep Kolory Maroka  ma w swojej ofercie osławione i pożądane, a tak niedostępne w Polsce heksagony.

kolorymaroka.pl

Jeśli chcecie się pobawić w aranżacje płytek, można to zrobić przy pomocy symulatora. Bardzo proste i pomocne narzędzie. Wybieramy płytkę, obracamy za pomocą strzałek, jeśli jest taka potrzeba, i przeciągamy na siatkę. Tutaj przykład mojej zabawy z programem – zajęło mi to 3 minuty:


Mam nadzieję, że płytki urzekły Was tak samo jak mnie. Na koniec mam dla Was jeszcze dwie niespodzianki. 

Po pierwsze - rabat 10% do minimalnego zamówienia 4 m kwadratowych na hasło „Magia Domu”.



I po drugie - konkurs! Hurra! 


Oto zasady:
1. W komentarzu napiszcie proszę, jaka płytka z oferty sklepu Kolory Maroka  podoba Wam się najbardziej i w jaki niekonwencjonalny sposób wykorzystalibyście płytki cementowe. Najciekawsza odpowiedź – według mnie - zostanie nagrodzona!
2. Dla bloggerów – uprasza się o wklejenie banerka o konkursie u siebie, nieblogowcy – proszę zostawić maila.
3. Będzie mi miło, jak dołączycie do grona „zaglądaczy”.
4. Nagrodą są cztery wybrane przez Was płytki ze sklepu Kolory Maroka, z opcji  dostępnych od ręki .
5. Zabawa trwa do 10 grudnia.

Zapraszam do zabawy!
Magda

niedziela, 23 listopada 2014

Parę nowych nabytków

Nazbierało mi się parę rzeczy, które chciałam pokazać. Odkurzyłam bloga i od tej pory patrzę na ładne rzeczy przez jego pryzmat - pokazać, nie pokazać? A jeśli tak, to jak? Bloggerska braci, też tak macie? Pewnie tak...:)

Jakiś czas temu odwiedziłam w końcu H&M Home. W oko wpadły mi poszewki na poduszki. Wciąż mi się podobają.



Gdyby ktoś się zastanawiał, czemu na dole nie ma półeczek na płyty, to wyjaśniam, że zostały wyjęte wraz z płytami jakiś czas temu. Miki się do nich dobierał. Teraz chyba niedługo wrócą na swoje miejsce, bo już go tak nie nęcą, wszak jest już dojrzałym dwulatkiem...

Do pokoiku Mai przeniosłam stolik z krzesełkami, który dotychczas stał w salonie. Zauważyłam ostatnio, że stoi nieużywany, a odkąd go ustawiłam u niej, codziennie coś rysuje, Miki też. Czarne puszki to moja robota, napiszę o nich jeszcze.


Od kilku dni mam cudne pudełka po winie. Jeszcze nie wiem dokładnie, co z nimi zrobię. Być może półki powieszone jedna poziomo, druga pionowo w nowym pokoju Mikiego. Na razie trzymamy w nich jego tory z pociągiem. 


Mały przedsmak świąt - przy okazji ostatniej wizyty w Ikei kupiłam świece adwentowe - moim zdaniem przepiękne. Już nie mogę się doczekać, aż zapalę pierwszą. Jeszcze nie mam dokładnego pomysłu na ich aranżację, ale nawet same, gołe będą się prezentować wspaniale! Jeszcze zapakowane, czekają na swój czas...


A w Rossmannie nie mogłam przejść obojętnie obok tych słodkich wstążeczek... No same powiedzcie, minęłybyście je bez zatrzymywania się? 


 Tak mi wpadło do głowy, że świeczki + wstążki = coś ładnego? Muszę jeszcze pomyśleć...



No i w końcu pochwalę się: wygrałam konkurs na hasło reklamowe sklepu Ahoj Home! Wstyd się przyznać, ale konkurs był w sierpniu, a ja do dziś nie mogłam znaleźć czasu, żeby się pochwalić. Co prawda zajęłam drugie miejsce, ale wcale mnie to nie zmartwiło, bo po pierwsze nagroda za drugie miejsce bardziej mi odpowiadała, a po drugie, moja propozycja była niemal identyczna z tą, która wygrała. Ja zaproponowałam "Ahoj Home - stylowa przystań", a wygrało "Ahoj Home, Twoja stylowa przystań". :) Nagrodą była przede wszystkim przecudnej urody waga kuchenna w modnym miętowym kolorze:



Oprócz wagi stałam się szczęśliwą posiadaczką pięknych drewnianych utensyliów kuchennych, ręcznika kuchennego oraz kubeczka w gwiazdki - mojego ulubionego.




Zachęcam serdecznie do odwiedzin Ahoj Home. Pobuszujcie, na pewno coś dla siebie znajdziecie wśród pięknych przedmiotów w ich ofercie.

A tu jeszcze zajawka kilku z moich ostatnich prac. Muszę je wykończyć i też pokażę. Zabawka-wieża tylko robi tło:)


Chciałam się podzielić z Wami moimi nowymi, cieszącymi oko drobiazgami. Wam coś ostatnio przybyło ładnego? Ja się wciąż czaję na bawełniane kule (Cotton Ball Lights), ale nie mogę się jakoś zabrać za zakup. Tak czy siak będę je miała, a jak już je będę miała, to na pewno się pochwalę!!! Oprócz tego powoli myślę o świątecznych ozdobach... I tak jestem spóźniona, na wielu blogach króluje już atmosfera świąteczna. Ja jestem ze starej szkoły, ozdoby wolę wyciągać na ostatnią chwilę, oprócz oczywiście wieńca adwentowego z czterema świecami na kolejne niedziele adwentu i kalendarza adwentowego - w tym roku chcę zrobić go zrobić sama. 

Dziękuję za odwiedziny, do następnego! Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz.

Magda

wtorek, 18 listopada 2014

Ważka we wnętrzach

Rany Julek, trudno jest być mamą, pracownikiem, wolontariuszem i bloggerką naraz... Do tego posta (jak do każdego), przymierzam się od jakiegoś czasu, i ciągle coś stoi na przeszkodzie. Ale dziś, choćbym miała otwierać oczy na zapałki, napiszę go, i co więcej, nie zawaham się go opublikować!!! :)

Ad rem: kocham motyw ważki, no po prostu kocham i już. Jest jednocześnie piękna i straszna. Z jednej strony symbol nieśmiertelności, zmiany i odnowy po złych czasach, aktywności i szybkości, z drugiej - w Europie wiązano ją z ciemnymi mocami. Ciekawe zwierzę. Wyczytałam w Wikipedii, że "żyją od sześciu miesięcy do siedmiu lat, z czego większość pod wodą, jako drapieżne larwy". Stąd są zapewne symbolem odnowy - większość życia spędzają pod wodą, by potem, jako dorosłe, latające owady żyć w zupełnie innym świecie, do czterech miesięcy. Jako jedno z niewielu zwierząt latających potrafi wisieć w powietrzu.

Nie mnie jedną fascynuje ważka (fran. libellule, ang. dragonfly). Kochała ją secesja, wykorzystując jej motyw na potęgę - w witrażach, malarstwie, biżuterii. Zapewne kojarzycie obraz Józefa Mehoffera "Dziwny ogród". Naprawdę wzbudza niepokój, głównie za sprawą ogromnej ważki. Sami zresztą popatrzcie. Niby sielanka, ale budzi mieszane uczucia, jakby zaraz miało coś się niedobrego stać.

Józef Mehoffer, "Dziwny ogród"

Dziś motyw ten nie jest tak popularny. Insekty przewijają się to tu, to tam, ale głównie motyle, które też bardzo lubię. We wnętrzach w ogóle jej mało - gdy przeszukiwałam internet, znalazłam naprawdę niewiele inspiracji. No, może gwoli ścisłości, niewiele inspiracji, które by mnie się podobały:) Głównie występuje na ceramice i szkle, tekstyliach oraz plakatach. Znalazłam też kilka pięknych gałek do mebli, ale z motylami przede wszystkim. I jeszcze kilka rarytasków, ale to na deser.

Zacznę od ceramiki i szkła. Motyle wygrywają z kretesem, choć udało mi się znaleźć kilka cudeniek z ważkami także.

subtelna ważka, alchemiawnetrz.pl

graficzna, bigtomatocompany.com

wiem, że motyl, ale piękny, od casbianca.pl

I mój osobisty hit w tej kategorii, zakochałam się... Przepiękne pojemniki wyszperane w sklepie www.nikamon.pl. No po prostu cudo...





Nie mogę się napatrzeć... Chyba muszę sobie kupić, czy jak... A jakie mielibyście dla niego zastosowanie? Wyłącznie dekoracyjne, czy trzymalibyście w tych pojemnikach coś?

Kolej na tekstylia z motywem ważki, jakie udało mi się wyszperać - i to na naszym podwórku. Istną kopalnią okazał się sklep www.lawendowykredens.pl. Znalazłam tam zazdrostki, poduszki, bieżniki i serwety:








Wiem, że piszę o ważce, ale w sklepie casabianca.pl znalazłam śliczną poduszkę z motylami. Podobny klimat, choć motyl jest dużo częściej występującym motywem:

www.casabianca.pl

Wśród gałek do mebli też dominują motyle, ale kilka z ważkami też się znalazło. Najpierw kilka z portalu ebay.com:




wszystkie cztery z ebay.com

U nas, jak już wspominałam, głównie motyle, ale i mucha i żuk się zaplątały:)

casabianca.pl

casabianca.pl

dotdesign

dotdesign

dotdesign - chciałoby się ją przegonić:)

Najwięcej jest plakatów, wydruków. Są przepiękne! Tutaj garść z etsy.com:

wordantique

theNATIONALanthem

QuantumPrints

A u nas przepiękne znalazłam w sklepie dobre-projekty.sklep.com:




...a także w sklepie zpotrzebypiekna.com:


Udało mi się jeszcze wyszperać tapetę. Bardzo mi leży ta aranżacja:

collettewarditeriors.ie

... i cudne obciążniki do obrusa:

www.dekoracjadomu.pl

I na koniec, na deser, dwa przepiękne w moim odczuciu przedmioty, choć z różnej bajki. Kraniki z pokrętłami w kształcie ważek:

cotemaison.fr

... oraz piękne krzesło, aż z Nowej Zelandii. Chcę takie!!!!!

flutterdesign.co.nz

Wydaje mi się, że to niewiele w sumie. Gdy wpisać hasło "motyl", w wyszukiwarce pojawia się mnóstwo przedmiotów codziennego użytku z wykorzystaniem tego motywu. Ważek jak na lekarstwo. Ale może w sumie to dobrze, że ten ukochany przeze mnie motyw nie jest tak eksploatowany?

Do następnego!
Magda
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...