wtorek, 18 sierpnia 2015

Piszą o Magii Domu!

Spotkało mnie coś bardzo miłego ostatnio, czym chciałabym się z Wami podzielić. Część z Was, która obserwuje mnie na Facebooku , już wie o co chodzi. Na portalu Weranda Country pojawił się wpis o moim blogu i coś na kształt wywiadu chyba... Z moimi zdjęciami. Poniżej przytaczam go w całości, chętnych zapraszam do przeczytania i obejrzenia oryginalnego wpisu.

Kilka słów o urządzaniu wnętrz: Magdalena z Magii Domu

O blogowych inspiracjach, urządzaniu wnętrz i najważniejszych pomieszczeniach w domu rozmawiamy z Magdaleną Lidzbarską, prowadzącą bloga Magia Domu.

Urządzanie wnętrza to dla mnie 
Urządzanie wnętrza to dla mnie przede wszystkim ogromna przyjemność wynikająca z obcowania z pięknymi przedmiotami i świadomości, że być może komuś właśnie pomagam lepiej żyć. Równie ważne są dla mnie uroda rzeczy jak ich funkcjonalność. Nawet najpiękniejszy przedmiot straci na urodzie, gdy będzie zawadzał, 
i odwrotnie, brzydki, a funkcjonalny sprzęt nie zachęca do korzystania z niego… Wierzę, że dobrze zaprojektowane, piękne wnętrze jest w stanie poprawić życie jego mieszkańca, wpłynąć na jego poczucie szczęścia. Mierzę ludzi własną miarką – ja jestem bardzo nieszczęśliwa w brzydkich pomieszczeniach.

Najważniejsze w domu jest
Najważniejsze w domu jest to, aby się w nim dobrze czuć, aby oddawał naszą osobowość. Nie przemawiają do mnie wnętrza, które wyglądają, jakby nikt w nich nigdy nie mieszkał, bezosobowe, wydmuszki z katalogu. Każdy mieszkaniec powinien w jakiś sposób zaznaczyć w nim swoją obecność. Nie wierzę w pogoń za modnymi dodatkami tylko dlatego, że inni je mają. Muszą się nam podobać, musimy czerpać przyjemność z przebywania we własnym domu, czuć się w nim komfortowo i chętnie do niego wracać. Równie ważny jest dobry projekt funkcjonalny.

Mój ulubiony styl wnętrza
Po pierwsze, uważam, że każdy styl można fajnie ograć. A po drugie, nie przepadam za ślepą realizacją danego stylu. Jeśli już muszę jakiś wybrać, to najbardziej przemawiają do mnie wnętrza skandynawskie, ale wymieszane ze stylem retro, plus odrobina nowoczesności. Lubię łączyć, mieszać. Tu coś nowego, tu coś starego, tu fotel z odzysku, a tam podrasowana szafka z sieciówki... Nie lubię, gdy wszystko jest z jednej linii mebli, nie cierpię kompletów, sztampy i przewidywalności. Uwielbiam rzeczy z historią, uważam, że w każdym domu powinien być jakiś przedmiot wiążący się z przeszłością mieszkańców. To dodaje wnętrzu charakteru i wyjątkowości. Bardzo też lubię amerykański styl New Hamptons. Taki trochę skandynawski na bogato. Jasny, stonowany, z naturalnymi dodatkami i morskimi akcentami. Coś wspaniałego!


W kuchni najbardziej lubię

W kuchni najbardziej lubię to, że przyciąga jak magnes wszystkich domowników, jest prawdziwym sercem domu. Zapach ciasta roznoszący się po całym domu to zapach szczęścia, bezpieczeństwa. Dzieci zaglądają przez szybkę piekarnika i nie mogą się doczekać tych pyszności, w których powstawaniu same uczestniczyły – w moim domu jest zawsze walka, kto ma trzymać mikser. A w mojej kuchni lubię to, że jest połączona z salonem i jadalnią, dzięki czemu mogę swobodnie rozmawiać z moimi gośćmi, jednocześnie szykując poczęstunek. 


W salonie moich marzeń nie może zabraknąć
W salonie moich marzeń nie może zabraknąć wygodnej kanapy i dużego stołu. To najważniejsze meble, wokół których skupia się życie rodziny. Oprócz tego muszą być duże okna, najlepiej od sufitu do podłogi, z widokiem na ogród. Nic tak nie koi oczu jak zieleń. Z salonu wychodzi się na duży, ukwiecony taras, a dalej na trawnik… I taki salon właśnie mam! Można by ewentualnie popracować nad kwiatami, bo nigdy nie miałam ręki do roślin.


Te dodatki zawsze się sprawdzają
Rośliny będą pasowały do każdego wnętrza. Oprócz tego oprawione fotografie rodzinne. Przezroczyste szkło i biała porcelana. Plakaty z typografią. Może poduszki? Ale tak naprawdę nie ma chyba uniwersalnych dodatków, wszystko zależy od wnętrza i nastroju, jaki chcemy osiągnąć. Rośliny mogą być swojskie i egzotyczne, w metalowej doniczce, albo malowanej glinianej; biała porcelana ma także mnóstwo oblicz. Ascetyczny nastolatek zapewne nie będzie chciał poduszek, jeśli wymyślił sobie nowoczesne, minimalistyczne wnętrze, a romantyczna nastolatka będzie wolała od typografii np. starą rycinę.


Inspiruje mnie
Właściwie wszystko. Wszędzie widzę piękno. Nigdy nie wiem, jaki obraz każe mi się na chwilę zatrzymać i go podziwiać. Ale chyba najbardziej przyroda, jej różnorodność, zmienność. Gdy nie jestem pewna, czy dane kolory do siebie pasują, szukam takiego zestawienia w przyrodzie. Uwielbiam neutralne bazy, inspirowane naturą, z mocnymi akcentami kolorystycznymi, co można przyrównać np. do barwnych kwiatów na łące.


Kiedy myślę o domu za miastem
Kiedy myślę o domu za miastem widzę niewielką wiejską chatkę, z jedną dużą izbą na dole i sypialniami na pięterku. Chatka ma historię, jest wybielona w środku, ożywiona kolorowymi dodatkami w stylu boho lub folk. Jest urządzona pomysłowo, nieszablonowo, zdobycznymi meblami, własnoręcznie odnowionymi lub upolowanymi na strychu u sąsiada albo pchlim targu. Oczywiście są w niej wszystkie udogodnienia cywilizacyjne, a za nią spory taras, na którym przesiadujemy. I woda! Rzeka, jezioro lub morze. Cała rodzina czeka, aż nadejdzie weekend, żeby móc tam pojechać! To moje wielkie marzenie do spełnienia.

Wypowiedzi: Magdalena Lidzbarska z www.magiadomu.blogspot.com
Opracowanie: Katarzyna Kujac
Zdjęcia: Magdalena Lidzbarska

wtorek, 11 sierpnia 2015

Takie tam różne z aparatu

Co ściągam zdjęcia z aparatu, to odkładam takie moim zdaniem najładniejsze, które mi akurat do niczego nie pasują. I zebrało mi się kilka. Czyli dzisiaj post misz-masz.

Na pierwszy ogień idzie dzwoneczek ze swoim braciszkiem. Tak mi się spodobało, jak sobie siedzieli na parapecie... Maja jest prawdziwą królewną, jak wszystkie dziewczynki zresztą. Uwielbia się przebierać, to jedno z jej ulubionych zajęć. Jak tylko przychodzą goście, od razu proponuje im przebrania, a ma tych sukienek sporo po swojej starszej kuzyneczce. Kiedyś mało szczęki z podłogi nie zbierała, gdy wzięła ze sobą walizkę z sukienkami "w gości", a dziewczynki wcale nie miały ochoty się przebierać :)


A tu katedra oliwska. Oraz smerf i podrabiana Hello Kitty. Byliśmy na spacerze, mamy od paru lat tradycję, że jeździmy do Parku Oliwskiego oglądać kwitnące magnolie. Tak było i tym razem. Nasze dzieci mają fisia na punkcie balonów z helem, pewnie nie tylko nasze... Niech tylko ktoś mi powie, dlaczego to jest takie drogie...?!!! W każdym balony razie załapały się na sesję w kościele.


"Mamo, prawda że jestem niezłą wspinaczką?" Tak kochanie, jesteś... Maja wspina się na każde drzewo w zasięgu wzroku.



Podpatrzyłam mojego syneczka, jak sobie siedział, jadł pierwsze czereśnie, cieszył się piękną pogodą, i dobrze mu było... Siedział i siedział, i majtał sobie nóżkami, i wyglądał na szczęśliwego.



A tu nauka jazdy, jeszcze w maju. Młody wsiadł na rowerek biegowy i w dwa dni śmigał jak stary. Rowerek po siostrze, dlatego różowy, ale zamontowaliśmy mu chłopakowy dzwonek z napisem "Police". Zresztą on nie ma problemu z różowym kolorem :) Miki stał zafascynowany obserwując, jak dźwig przenosi kontener, w którym mieścił się sklep, na samochód ciężarowy. 


Kupiłam od pani pod SAM-em prześliczne kwiaty, powiedziała mi, że to pełnik europejski. Po normalnemu to chyba po prostu jaskry. Bardzo długo stały w wazonie i cieszyły nasze oczy. 




Piękna zabawka, którą Majeczka dostała pod choinkę. Wspaniała sprawa. Produkt firmy Djeco. Składa się z kolorowego piasku zamkniętego w pudełeczkach. szpatułki, instrukcji i obrazków. 


Należy podważyć naklejki o danym numerze, a następnie posypać piaskiem w kolorze oznaczonym tym samym numerem. Proszę zwrócić uwagę na magiczny pierścień artystki.


I efekt końcowy. Zrobiłyśmy dwa z czterech obrazków i od tamtej pory Majeczka nudzi, żeby zrobić kolejne dwa... A jakoś czasu brak, poza tym lepiej, żeby młodszego braciszka nie było w pobliżu.


I takie to różności wynalazłam... Teraz w końcu mamy lato i korzystamy z pięknej pogody w ogrodzie, a jutro jedziemy na kilka dni pod namiot na Mazury!!! Ich pierwszy wypad pod namiot. Ciekawam, jak im się będzie podobało.

Mam nadzieję, że Wy też nie próżnujecie i pilnie odpoczywacie!
Uściski,
Magda

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...