niedziela, 1 grudnia 2013

Ciasteczka, biblioteka i urodziny

Witam serdecznie w pierwszy grudniowy dzień! U nas pierwsza z czerech świeczka zapłonęła, wyciągnęłam też pierwsze dekoracje, na razie adwentowe, czyli wieniec i domek-latarenkę. Bardzo lubię Adwent, czas oczekiwania... Z dziećmi się jeszcze fajniej czeka!

Tata zabrał Majeczkę z koleżanką do KINA na "Krainę Lodu" (sama bym poszła, no ale cóż, tata był pierwszy - ja za to zabieram Majkę do teatrzyku), Miki śpi, więc popełnię pierwszy od sierpnia post. Mam do pokazania przepyszne ciasteczka "dla zdrowotnosci". Koleżanka z pracy zrobiła, poczęstowała, powiedziała że proste... No i mam. Nazywa się to batoniki muesli Kasi Bosackiej (tej od "Wiem co jem") i faktycznie jest mega proste do zrobienia:) Oto przepis, zaczerpnięty stąd:

Batoniki  muesli Kasi Bosackiej
Składniki:
puszka mleka skondensowanego, słodzonego
125 g dowolnych pestek, nasion
100 g suszonej żurawiny
250 g płatków owsianych
75 g wiórków kokosowych
125 g dowolnych, posiekanych orzechów

Wykonanie:
Wymieszać składniki suche, dodać skondensowane mleko. Tak naprawdę można wrzucić co się ma ochotę. Ja nie wrzuciłam wiórków kokosowych, bo za nimi nie przepadam, a za to dodałam rodzynek i migdałów. Masę wyłożyć do formy wysłanej papierem do pieczenia. Może być  taka prostokątna do ciasta, wtedy wyjdą trochę grubsze, albo blacha z piekarnika, wtedy są cieńsze i trzeba je pokroić na mniejsze kawałki. Ja nie posiekałam orzechów i miałam trochę za cienką warstwę do tych orzechów, ale i tak wyszły pycha! Piec 45 minut w 130 stopniach, Poczekać aż masa wystygnie, po czym pokroić na pożądane kawałki. I już! Tego nie da się zepsuć:) 


A teraz z zupełnie innej beczki: niedawno zapisałam się do biblioteki! Cóż to za wspaniały wynalazek ludzkości! Nie raz już należałam do biblioteki, ale jakoś zupełnie zapomniałam, jaka to wspaniała sprawa. Lubię mieć książki na własność, ale są drogie, a po drugie gdzie je trzymać? I tak mi już biblioteczka wylewa się na korytarz, muszę dorobić jakieś nowe półki albo poszukać nowego miejsca. W mojej bibliotece jest mnóstwo nowości i wypożyczalnia dla dzieci. Młodą też zapisałam, była bardzo zadowolona i od razu pożyczyła trzy książeczki. Ja sobie wzięłam Munro "Dziewczęta i kobiety" i bardzo mi przypadła do gustu. Uwielbiam historie, które się rozgrywają w Ameryce Północnej:) A równocześnie czytam "Anię z Zielonego Wzgórza". Wiecie co... Ta historia jest nieśmiertelna. Wzruszam się niesamowicie przy tej opowieści. Poza tym uwielbiam odkrywać stare opowieści na nowo, teraz dostrzegam dużo więcej. Jako dzieciak interesowała mnie tylko fabuła. Po latach odkrywam mnóstwo szczegółów z codziennego życia, wygląd miejsc, stroje, zwyczaje, lokalizację w czasie i przestrzeni, charakterysytkę postaci. Zresztą podobnie mam z "Dziećmi z Bullerbyn", o czym już kiedyś pisałam na blogu. Polecam sięganie po stare lektury!

A teraz o urodzinach. Już jakiś czas temu zapisałam się na Westwing, jak dotąd żeby czerpać inspiracje, ponieważ portal ten pokazuje cudowne zdjęcia i aranżacje. Z okazji drugich urodzin klub zakupowy propronuje wiele atrakcji, myślę, że warto zajrzeć, są to specjalne urodzinowe kampanie, darmowe dostawy produktów oraz noc zakupów w finale akcji.


Ja jestem wielką fanką blaszek ściennych. Te tutaj są naprawdę przepiękne. 
Myślę, że jeszcze o klubie przeczytacie u mnie, bo w ramach współpracy mogę liczyć na ich stylowe fotki:)

I to by było na tyle dzisiaj. Mam nadzieję, jak za każdym razem zresztą, że będę bardziej regularna. Jak już piszę post, to się zastanawiam, czemu nie robię tego częściej, przecież to takie proste:) Do obfocenia mam przearanżowany pokój Majeczki, dużo ładniejszy teraz moim skromnym zdaniem.

Uściski i do następnego!

Magda

wtorek, 20 sierpnia 2013

Pokój Majeczki

Raz na pół roku to lepiej niż wcale, prawda? Piję do mojej częstotliwości zamieszczania wpisów na blogu:) Ale mam urlop i postanowiłam coś wrzucić. Już dawno wszak obiecałam pokazać pokój Mai, który "zrobił się" już w styczniu! Wcześniej mieliśmy tam pokój telewizyjny. Nie jestem fanką TV i dlatego chciałam, aby był w osobnym pokoju i to się nawet sprawdzało. Cóż, nowy lokator - nasz synek Mikołaj - wprowadził własne rządy. Jemu przeznaczyliśmy dotychczasowy pokój Mai, a jej musieliśmy zrobić nowy.

Parę słów o pokoju zatem. Oczywiście staraliśmy się go zrobić jak najtaniej (co nie oznacza wcale, że poszliśmy na łatwiznę). Projekt oczywiście mój, wykonanie głównie mąż. Prace objęły malowanie ścian (mąż) i mebli oraz lekki ich tuning :) (ja). Oto widok na cały pokój od drzwi:


Meble są wszystkie zdobyczne: łóżko sosnowe po cioci, przemalowane na biało i podrasowane motywem korony na wezgłowiu:


Półka na książki/ zabawki oraz witryna pochodzą z apteki mojej mamy, którą zamknęła półtora roku temu. Zostały odświeżone przez męża (już wcześniej były białe). O skrzyni na zabawki zaś pisałam we wcześniejszym poście - przemalowałam surową sosnową skrzynię z Leroy Merlin i ozdobiłam motywem  misia. 




Witrynie, która służy za szafę, wymieniłam gałki (kupiłam słodkie uchwyty w kropki za grosze na Lokaah.pl) oraz dodałam zasłonki w okienkach (materiał z Ikei na metry + taśma z rzepem). Z boku mebla zamontowaliśmy wieszaczek z uroczą sówką na piżamki, szlafroczki czy kurteczki. Et voila! objawił nam się zupełnie nowy mebel.





Zmotywowana tym projektem zrobiłam obrazki decoupage, co mi się od dawna nie zdarzyło. Wiszą obok witryny.





Oprócz tego na ścianę doszedł ozdobny szlaczek z motylkami i napisem "Maja". Znalazłam w internecie szablony motyli, wydrukowałam, nakleiłam na karton, wycięłam, odrysowałam na ścianie i wypełniłam kolorem. Szlaczek zupełnie od ręki, z ułańską fantazją:) Zakupy to przede wszystkim dywan i rolety, a z pomniejszych - lampka nad łóżko, gałki do mebli, ramki, wieszaczek. Zostało mi jeszcze powiesić parę obrazków, zastanawiam się też nad półeczką na książki, ale nie taką tradycyjną, tylko taką jak na obrazy, że widać okładkę książki. Moim zdaniem to bardzo fajna dekoracja, w dodatku tak łatwo ją zmienić!

A propos sernika malinowego z poprzedniego postu - niestety nie wyszedł mi, więc się nie pochwalę fotką. Miałam skopany przepis, a później znalazłam go u Liski, zresztą jest jej autorstwa. Jak zrobię jeszcze raz i mi wyjdzie, to się pochwalę.

Czeka mnie nowy projekt. Maja miała niedawno trzecie urodziny. Miała pierwszy porządny kinderbal. Jeśli za objaw zadowolenia przyjąć poziom hałasu, to impreza się udała:) Ale ad rem: na urodziny w imieniu jubilatki zażyczyliśmy sobie domek ogrodowy dla dzieci, drewniany. Jest surowy, zaimpregnowany. Przyjdzie prawdopodobnie dzisiaj! Chcę go pomalować na biało. Co do reszty, tj. okiennic i drzwi jeszcze nie zdecydowałam, ale ma być to uroczy bajkowy domeczek. Już się nie mogę doczekać!

Uściski dla wszystkich, którym chce się tu zaglądać. Dziękuję, to bardzo miłe!

Pozdrawiam serdecznie,
Magda




sobota, 30 marca 2013

Blog - reaktywacja - skrzynia na zabawki

Witam serdecznie po długiej przerwie:)

Jakoś mnie nawiedziło, żeby jednak spróbować jeszcze raz prowadzić bloga. Przyznam też nieskromnie, że znajomi pytali, co do jasnej Anielki z moim blogiem. Ostatni wpis był ponad rok temu... Szok! W tym czasie moja córcia Maja zdążyła niemożebnie urosnąć i skończyć już 2 i pół roku, a ja zdążyłam urodzić synka Mikołaja, w listopadzie ubiegłego roku. To może mnie trochę tłumaczy z zaniedbań względem bloga, choć z drugiej strony dla chcącego nic trudnego.

Dziś młody obudził się 5:30. Chlebek pszenno-żytni już się piecze (po długiej przerwie, ale musiałam, bo dostałam zaczyn od koleżanki - dzięki Aga, przepis na blogu), w międzyczasie wstała młoda i ogląda "Dalej, Diego!" (polecam serdecznie, czy wiedzieliście, że leniwce doskonale pływają?), a ja teraz postanowiłam wykorzystać ten czas na wpisanie nowego posta, którego miałam popełnić jakieś pół roku temu:)

Wiedzieliśmy, że Maja przeprowadzi się do innego pokoju i od dawna miałam jego wizję. Ponadto po pokoju dziennym walało się zdecydowanie za dużo zabawek, więc póki Maja nie miała własnego "dorosłego" pokoju (a nie takiego z przewijakiem i łóżeczkiem z burtami), postanowiłam wstawić skrzynię na jej zabawki do dużego pokoju. W Leroy Merlin można kupić surową sosnową skrzynię. Pomalowałam ją na biało farbą do drewna. Wcześniej położyłam szaro-niebieską farbę na krawędziach, do przecierek. Całość ozdobiłam sylwetką misia (tekturki z kształtami kupione w Ikei, wykorzystałam też motyw korony na wezgłowiu łóżka).


Teraz ta skrzynia już stoi dumnie w jej własnym pokoiku. 

Na White Easter planuję trzy ciasta: banoffee pie (przepis u mnie na blogu), tradycyjny sernik i sernik z malinami. Ten ostatni to będzie debiut, więc zdam relację i podam przepis w kolejnym wpisie, podobno niebo w gębie. Mam też do pokazania pokój Mai. Piszę tutaj, co zrobić, bo mam nadzieję, że mnie to zmotywuje do dbania o mój mały wirtualny świat:)

Oho, w samą porę kończę, bo młody się przebudził z pierwszej drzemki:)

Uściski serdeczne i wesołych białych świąt Wielkiej Nocy!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...