Nigdy nie mogłam zrozumieć fenomenu łapaczów snów, który od kilku lat obserwuję we wnętrzarskiej blogosferze. Ani to ładne, ani praktyczne, po co komu taki rupieć, kolejny łapacz, i owszem, ale kurzu...
... dopóki Maja mnie nie poprosiła o taki. Oczywiście kupno nie wchodziło w rachubę, w końcu kocham robótki ręczne, tak czy nie??? I zaczęłam kombinować, jak to się robi. Im bardziej zgłębiałam temat, tym bardziej podobał mi się ten pomysł. I powiem Wam, że zrobić, a przede wszystkim zaprojektować, własny łapacz snów to wcale nie jest taka prosta sprawa.
Od razu wiedziałam, że chcę jak najwięcej zrobić sama, co oznaczało np. że odpada wersja z szydełkową serwetką w środku (nie umiem, a nie chcę kupować gotowej). Ale oczywiście po drodze pojawiło się multum pytań:
- Z czego zrobić obręcz? A może kupić gotową?
- Czym ją opleść? Sznurkiem, muliną, tasiemką?
- Z czego wypleść środek?
- Dodać koraliki czy nie? A jakie? Z czego?
- Na jakim etapie zrobić pętelkę do wieszania?
- Co wykorzystać do dolnej części? Na pewno pióra, ale co jeszcze? Jak je doczepić?
- Jakie kolory wybrać, żeby ze sobą ładnie grały?
I tak dalej, tak dalej... Nie podejrzewałam, że z tym DIY będzie się wiązać tyle decyzji!!! No szok!
No dobra, ale JA już to przeszłam i dlatego mogę się z Wami podzielić moją ciężko wypracowaną wiedzą :)
MATERIAŁY
Wykorzystałam w moim projekcie następujące materiały:
- obręcz (u mnie metalowa z pasmanterii, około 10 zł, średnica ok. 22cm)
- sznurek szary
- koraliki - u mnie ze starej drewnianej bransoletki
- mulina beżowa do wyplecenia środka
- piórka w różnych rozmiarach - u mnie zbierane na spacerach
- tasiemki kolorowe
- klej magic
- lakier do paznokci
WYKONANIE
1. OBRĘCZ. Na końcu sznurka robimy pętelkę. Smarujemy obręcz klejem magic (nie całość, po kawałku) i oplatamy ściśle sznurkiem, dociskając co parę centymetrów. Nie należy się przejmować wychodzącym klejem, ponieważ jak wyschnie, nie będzie go widać - na tym polega jego magiczność :) Czekamy aż wyschnie.
2. PAJĘCZYNKA. Ja do tego celu wykorzystałam beżową mulinę. W SIECI KLIK jest mnóstwo schematów jak to zrobić. Uwaga: jeśli chcemy wykorzystać koraliki, to należy je nawlec najpierw na koniec nici na motku, w ten sposób nie musimy odcinać kawałka nici - ja na przykład nie miałam pojęcia, ile mi będzie potrzebne. Ponieważ nie miałam koralików w odpowiednim kolorze - były zielone - pomalowałam je lakierami do paznokci w kolorze jasnego turkusu i ciemnego morskiego.
3. PIÓRKA. Odcinamy dość długi kawałek sznurka,składamy na pół, robimy pętelkę i przeplatamy oba końce przez obręcz, po czym na oba końce nawlekamy jeden wspólny koralik mocujący. Koniec pióra smarujemy klejem i owijamy jednym końcem sznurka, potem ew. docinamy drugi koniec sznurka do pożądanej długości (fajnie wygląda, jak jest nieco krótszy) i owijamy koniec kolejnego piórka. Doklejamy małe piórka u góry. Robimy tak pośrodku i po bokach, czyli w sumie trzy razy.
4. TASIEMKI. Ja wybrałam kilka kolorów - morski, biały, złoty i brązowy. Zawiązujemy pomiędzy piórkami, docinamy do pożądanej długości.
I to by było na tyle...
Wykonanie go dało mi mnóstwo satysfakcji i jestem zadowolona z efektu końcowego. Maja też. Świetnie się wpisał w jej nowy pokój - właśnie zrobiliśmy mały lifting, przede wszystkim przy pomocy koloru ścian. Wkrótce pokażę efekt końcowy.
Jeśli macie pytania, to służę pomocą :) Spróbujcie sami - ja się doskonale przy tym bawiłam.
Uściski,
Magda
Piękny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSerdeczne pozdrowienia zostawiam i dziekuje za cudowny relaks :)) Swietny blog i rewelacyjne prace <3
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję za miłe słowa!!!
UsuńPiękny ten łapacz snów. A swoją droga to fajny pomysł na prezent DIY dla kogoś bliskiego. Dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie... :)
UsuńBardzo ładny łapacz snów! :) I świetna instrukcja, dzięki!
OdpowiedzUsuńKasia
Dzięki Kozo! Do dzieła :-)
OdpowiedzUsuń