W Dniu Babci i Dziadka, który w przedszkolu obchodzono 18 stycznia, Maja zdążyła jeszcze wystąpić w przedstawieniu ku czci. Miki, u którego w grupie przewidziano te fety na 20 stycznia, już nie dotrwał. Teraz oboje pokasłują jak stare menele i siedzą z mamusią w domu. Ponieważ nie mogliśmy iść do naszych wstępnych, oni dzisiaj przyszli do nas. W prezencie dostali laurki cud-urody, moc życzeń oraz skomponowany przeze mnie kalendarz ze zdjęciami wnucząt. Robię tak odkąd się urodzili i to jest wspaniała pamiątka. Dziadkowie co roku cieszą się tak samo mocno.
Ponieważ jestem wciąż na zwolnieniu lekarskim (rehabilitacja postępuje dobrze, dziękuję :), postanowiłam coś zrobić temy ręcyma. Padło na tort bezowy dacquoise, czyli z daktylami. Ale ponieważ nie lubię się przepracowywać, poszłam trochę na skróty i kupiłam gotowe blaty bezowe.
Przepis, z którego korzystałam, pochodzi STĄD. Oczywiście trochę go przerobiłam na własną modłę. Jedno jest pewne - efekt WOW osiągnięty, umiarkowanym nakładem pracy!
2 blatów bezowych gotowych lub, jeśli jesteśmy nieco bardziej ambitni, możemy je zrobić sami. Nie podaję przepisu na bezę, ponieważ jej nie robiłam.
Na krem:
Wykonanie:
Serek mascarpone wymieszać z masą kajmakową, najlepiej mikserem na niskich obrotach.
Kremówkę ubić na sztywno i partiami wmieszać z masę serkowo-kajmakową. Dodać pokrojone drobno daktyle i orzechy, delikatnie przemieszać.
Na jeden blat wyłożyć połowę masy, przykryć drugim blatem, na nim rozsmarować pozostałą masę. Nie podjadać masy, co może być trudne. Oprószyć cukrem pudrem i kakaem przez sitko. Udekorować wedle fantazji bakaliami. U mnie jeszcze na środku mały bezik, akurat miałam w szafce :)
Uwagi:
Tort jest baaaardzo słodki, idealny do czarnej gorzkiej kawy. Jest także przepyszny! Masa serkowo-kajmakowo-śmietanowo-bakaliowa jest obłędna, myślę, że można by ją spokojnie samą podawać w pucharkach.
Oryginalny przepis przewiduje blaty o średnicy 23 cm. Moje, z lokalnej cukierni, były sporo większe, nawet je zmierzyłam - około 33 cm. Myślę, że masy mogło być odrobinę więcej, ale i tak był pyszny. Babciom i dziadkowi smakowało bardzo! Pozostałym zresztą też :)
Ponieważ jestem wciąż na zwolnieniu lekarskim (rehabilitacja postępuje dobrze, dziękuję :), postanowiłam coś zrobić temy ręcyma. Padło na tort bezowy dacquoise, czyli z daktylami. Ale ponieważ nie lubię się przepracowywać, poszłam trochę na skróty i kupiłam gotowe blaty bezowe.
Przepis, z którego korzystałam, pochodzi STĄD. Oczywiście trochę go przerobiłam na własną modłę. Jedno jest pewne - efekt WOW osiągnięty, umiarkowanym nakładem pracy!
TORT BEZOWY DACQUOISE
Będziemy potrzebować:2 blatów bezowych gotowych lub, jeśli jesteśmy nieco bardziej ambitni, możemy je zrobić sami. Nie podaję przepisu na bezę, ponieważ jej nie robiłam.
Na krem:
- 250 g (opakowanie) serka mascarpone
- 300 ml kremówki 30%
- 150 g masy kajmakowej
- 15 daktyli
- orzechy - u mnie pekany, mogą być włoskie, w sumie jakiekolwiek, byle nie solone :), do ozdoby i do masy (garść)
- do ozdoby - cukier puder i kakao, orzechy, daktyle
Serek mascarpone wymieszać z masą kajmakową, najlepiej mikserem na niskich obrotach.
Kremówkę ubić na sztywno i partiami wmieszać z masę serkowo-kajmakową. Dodać pokrojone drobno daktyle i orzechy, delikatnie przemieszać.
Na jeden blat wyłożyć połowę masy, przykryć drugim blatem, na nim rozsmarować pozostałą masę. Nie podjadać masy, co może być trudne. Oprószyć cukrem pudrem i kakaem przez sitko. Udekorować wedle fantazji bakaliami. U mnie jeszcze na środku mały bezik, akurat miałam w szafce :)
Uwagi:
Tort jest baaaardzo słodki, idealny do czarnej gorzkiej kawy. Jest także przepyszny! Masa serkowo-kajmakowo-śmietanowo-bakaliowa jest obłędna, myślę, że można by ją spokojnie samą podawać w pucharkach.
Oryginalny przepis przewiduje blaty o średnicy 23 cm. Moje, z lokalnej cukierni, były sporo większe, nawet je zmierzyłam - około 33 cm. Myślę, że masy mogło być odrobinę więcej, ale i tak był pyszny. Babciom i dziadkowi smakowało bardzo! Pozostałym zresztą też :)
Przepis zdecydowanie do powtórzenia. Może następnym razem porwę się na własnoręcznie upieczone bezy? Mnogość wariacji także jest nieskończona. Można dać bez kajmaku, ale ze świeżymi owocami, albo z kawą, albo z czekoladą... Wspólnymi mianownikami pozostaną bezy, mascarpone i bita śmietana, dodatki - jakie nam w duszy aktualnie grają.
Uściski!
Magda
Edit: tort jest lepszy, jak trochę postoi w lodówce. Krem fajnie rozpuszcza bezę i całość się po prostu rozpływa w ustach....
M
Mniam! Uwielbiam! U mnie teraz się szykują urodziny najpierw Kacperka, później męża (oboje w lutym) a w marcu Bartusia. Może też zrobię :) zdradzisz w której cukierni kupiłaś bezę?
OdpowiedzUsuńJasne, w Sabince :) Tylko tak jak pisałam, są dość duże i myślę, że warto zwiększyć ilość kremu. Pyyyyyycha!
UsuńOjej aż obśliniłam monitor.... pyyycha!
OdpowiedzUsuńHehehehehe... Zrób se :) Smacznego!
UsuńUściski!
Ten tort wprawia mnie w zachwyt :)
OdpowiedzUsuń