wtorek, 14 grudnia 2010

Trzecia niedziela Adwentu już za nami...

Niesamowite... Pamiętam, jak się czekało na Święta jako dziecko, wprost człowiek ze skóry wyłaził, a one ciągle nie chciały przyjść. A teraz nawet się nie obejrzysz, a one już za progiem...

Niedawno dowiedziałam się, że zwyczaj zapalania czterech świec, kolejno na każdą niedzielę Adwentu, wcale nie jest taki oczywisty dla wszystkich! Moja koleżanka np. w ogóle go nie zna, a u nas w domu był od zawsze.



I tak oto, w zimowej scenerii, w niedzielę zapaliliśmy trzecią świecę.

Grudniowo-adwentowe uściski!
M

5 komentarzy:

  1. U mnie też trzecia świeca zapłonęła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie niestety w tym roku nie ma wienca adwentowego.
    A Twoj bardzo ladny i pieknie wyglada na tle zimy.

    A jak tam Maja? To przecież jej pierwsze świeta :)

    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję. Nie mogę się doczekać, aż Maja zobaczy choinkę, bo już teraz lubi patrzeć na światełka...:) Dla Was to też pierwsze święta! Na pewno będzie cudnie, nawet jak pan majster po drodze Cię zdenerwuje jeszcze kilka razy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O... ja też nie znałam tego zwyczaju. W przyszłym roku nadrobię, bo już ze zdjęć widzę, że stwarza to fenomenalny klimat :)

    A Maja to wg mnie najcudniejsze żeńskie imię na świecie :))

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję:) Chętnie Cię odwiedzę!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...