Moja mama była farmaceutką. W szalonych czasach prywatyzacji firma Cefarm, czyli monopolista apteczny w PRLu, wyprzedawała stare butelki apteczne, twz. sztanglasy za bezcen. To było ponad dwadzieścia lat temu! Mam w domu ich kilka, darzę je ogromnym sentymentem i poza tym okropnie mi się podobają! Od zawsze.
W sobotę postanowiłam je sfotografować, jednocześnie próbując wyśledzić objawy wiosny. W ogrodzie panują raczej klimaty jesienne, jednak i ślady wiosny się znalazły.
Postanowiłam podzielić się kilkoma z Wami, drodzy czytelnicy! Ogłaszam CANDY! Do wygrania oryginalne, stare apteczne sztanglasy.
Zasady są proste. Należy:
1. Napisać w komentarzu, gdzie najchętniej widzielibyście takie sztanglasy w swoim domu.
2. Polubić fanpage Magii Domu na facebooku: MAGIA DOMU.
3. Udostępnić informację o konkursie na FB - powyższy banerek.
4. Blogerzy - umieścić tenże plakacik na blogu. Będzie mi miło, jeśli dodacie mój blog do obserwowanych, ale nie jest to wymóg konieczny.
5. Zabawa trwa do 23 marca.
6. Jury w składzie JA wyniki ogłosi najpóźniej do 30 marca :)
7. Wysyłam także za granicę!
Konkurs odbywa się jednocześnie na blogu i na FB.
Osoby, które nie mają bloga ani konta na FB proszone są o zostawienie kontaktu do siebie w komentarzu.
A oto co można wygrać.
Zestaw nr 1 - Dwa sztanglasy. Większa butelka 15 cm, mniejsza 11 cm wzrostu:
Mam nadzieję, że nagrody przypadną Wam do gustu!
Miłej zabawy!!!Uściski wiosenne!
Magda
Polubione od dawna, baner udostępniony. Pamiętam jak jako dziecko zdarzało mi się realizować recepty w aptece Twojej mamy. Miała poustawiane na półce te butelki (nie miałam pojęcia aż do dzisiaj ze ich nazwa to sztanglasy ) zawsze marzyłam by je mieć i zastanawiałam się co też się w nich kryje. Wtedy wyobrażałam sobie, że mam mały drewniany domek a w kuchni na półkach te właśnie magiczne butelki z tajemniczą zawartością. Kurcze przypomniałaś mi czasy dzieciństwa kiedy to bawiłam się w dom i w gotowanie. Zawsze marzyłam by mieć liczną rodzinę (i mam :)) teraz nie bardzo miałabym co z nimi zrobić ale kto wie, może marzenie o małym domku kiedyś się ziści
OdpowiedzUsuńOch, ale historia! Piękna, dziękuję za wpis.
UsuńWitam. Donoszę, że wymogi candy spełniłam. A gdzie widziałabym owe sztanglasy? Oczywiście w swojej łazience, zawierające w środku domowego wyrobu sól do kąpieli lub inne mazidło homemade :) myślę sobie, że może jeszcze dobrze prezentowałyby się w kuchni, na półce z przyprawami, pomiędzy doniczkami z ziołami.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ładna wizja!
Usuńuwielbiam je ! ale, że takie mam to pozwolę innym mieć:PP fajne fotki im zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńDzięki Marta! Ja je kocham, widzę je wszędzie - są takie cudne, że zawsze będą piękną ozdobą.
UsuńSztanglasy... pięknie przechodzi przez nie światło. Ta pomarańczowa poświata...
OdpowiedzUsuńSą szykowne i na pewno nie zajmowałyby w domu jednego miejsca.
Wędrowały by po nim:
w kuchni - dodając magicznego nastroju przy warzeniu domowych zup i misktur z użyciem przechowywanych w nich przypraw ze "Sklepów cynamonowych";
w łazience - sprawiając, że czułabym się jak w "Sanatorium pod Klepsydrą" czerpiąc z nich sole do domowych kąpieli;
w salonie - cofając mnie się w przeszłość do "Godziny pąsowej róży", gdy zerkałabym na nie ulokowane na półeczce koło retro zegara...
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam również do mnie :)
Pliszka
Och Pliszko, pędzę zajrzeć do Ciebie! Dziękuję za ten literacki wpis!
OdpowiedzUsuńWszystkie warunki spełniłam.. Zawsze chciałam je mieć! Są retro, są cool..Sztaglasy na pewno wędrowały by po domu..łazienka, kuchnia, a nawet w mojej mini pracowni na guziki, szpilki.. Świetna ozdoba sama w sobie:) Pozdrawiam Madziu! Kasia At Home
OdpowiedzUsuńGdybym ich nie miała, to z pewnością chciałabym je mieć :) Dziękuję za udział w konkursie! Uściski, Magda
UsuńU mnie pełniłyby rolę wazoników. Wyobrażam sobie jak pięknie wyglądałyby w nich wiosenne kwiatki, pojedynczo albo w małych bukiecikach :)
OdpowiedzUsuńBaner tutaj : http://kreatywnawwolnymczasie.blogspot.com/
Pozdrawiam. Basia :)
O, tego jeszcze nie było:) Dziękuję!
Usuńojjj idealnie pasowałyby mi do... piątego pokoju. Czyli ostatniego pokoju w moim mieszkaniu, który jeszcze jest nietknięty, a zmieni się kiedyś w jaskinię rękodzieła i internetowych uciech ;)
OdpowiedzUsuńCały projekt już mam, tylko buteleczek mi brakuje ;)
pozdrawiam!
No proszę! Jaka władza w moich rękach :)
UsuńDziękuję za wpis, Kasiu!
Wymogi konkursowe spełnione :)
OdpowiedzUsuńJa sztanglasy przekazałabym Siostrze. Ma już w swojej kolekcji 2 takie buteleczki, więc te zapewne trafiłyby obok i cieszy oko :)
Pozdrawiam...
Jak szlachetnie :)
OdpowiedzUsuńUściski, dziękuję za odwiedziny!
A może by tak lampki z nich zrobić jak tutaj? Do koreczka żarówkę LED zamontować?
OdpowiedzUsuńhttp://www.boredpanda.com/rechargeable-usb-led-bottle-light-suck-uk/
Dyskretnie u mnie na parapecie w kuchni :)))
Pozdrawiam, podziwiam!
O.