piątek, 10 kwietnia 2015

Puf i szałwiowe pudełka są MOJE...

...moje, moje i tylko moje...! (tu szatański śmiech a la szalony naukowiec pragnący zawładnąć światem:))
Już się chwaliłam na Instagramie i FB, że poszłam do Biedronki po chlebek i mleko, a wróciłam z pięknym pufem. No piękny jest, co ja mogę za to. Żółte słoneczko, cebula, piłka... Dla każdego coś innego. Rozjaśnia wnętrze, zdobi je i służy za dodatkowe siedzisko przy stoliku kawowym. A dla dzieci jest świetną zabawką - turlają ją do siebie piszcząc z radości.


Tu akurat puf ustawił się szwem do aparatu. Myślę, że i tak sobie nieźle poradzili z łączeniem. Ma piękny gruby splot. Pod nim jest żółta tkanina dobrze współgrająca z wierzchem. Puf jest dość twardy. Kosztował 100 zł. I dużo i mało. Na etykiecie sprawdziłam, że jest made in India. Takie pufy w internetowych sklepach wnętrzarskich "chodzą" za sporo więcej. 



Jak widać puf jest bardzo mobilny i nigdzie na dłużej nie grzeje miejsca. Wcale mi to nie przeszkadza, wręcz bawi i zastawiam się, gdzie go znajdę następnym razem :)


Abażur lampy stojącej już nie jest czerwony. Zmieniłam go niedawno w ramach wiosennego refreszingu. Zmienione są także lampy nad barkiem kuchennym oraz zasłony. Pokażę wkrótce.

No i moje ukochane pudełka szałwiowe z Ikei o których pisałam  TUTAJ też już stanowią element wystroju mojego domu. No też piękne są, co ja za to mogę... :) W środę byliśmy zamówić szafę do wiatrołapu (wnęka o nią prosiła od 7 lat) i kupić "dorosłe" łóżko dla naszego 2,5-rocznego malucha (o czym mam nadzieję jeszcze opowiem) i przy okazji to i owo wpadło do koszyczka... 


Trzymam w nich moje przybory do szycia. No bo ja trochę uczę się szyć, tak jakby... :) Mam pożyczoną maszynę od koleżanki, która po jej kupieniu uszyła jedną rzecz, po czym stała odłogiem (maszyna, nie koleżanka, rzecz jasna). I umówiłyśmy się, że mi pożycza bezterminowo, a jak będzie potrzebowała coś uszyć, to wpada do mnie. Jeszcze się nie zdarzyło :) Ale umowa jest. 


A co do mojego szycia, to hm... pod okiem koleżanki, specjalistki  z kuferka obfitości uszyłam dotychczas poduszkę-amebę na igły (widać ją na zdjęciu powyżej, w paski), pościel dla lalek, dwie czapki, spodnie baggy dla Majeczki i szal-komin dla męża (nosi!!!). Sama zaś skróciłam zasłony, o których wspominam wyżej, z czego bardzo jestem dumna. Wcale nie było to proste! Wymierzyć, założyć, równo przeszyć. Jeszcze dwuwarstwowe skubane były.


W związku z nową umiejętnością czeka mnie także reorganizacja pokoju, w którym pracowałam, gdy jeszcze nie miałam etatu, czyli tzw. biura. Muszę gdzieś  pomieścić wszystkie moje gadżety, które zdają się pączkować! Dużo zmian się szykuje. Nowa szafa w wiatrołapie, nowe biuro/pokój hobby, Miki łóżko już ma, ale zmian w jego pokoju nie koniec, tapeta w sypialni i malowanie bordowo-brązowego komandora na jakiś ludzki kolor... A jeszcze ogród woła o odrobinę uwagi, ech... 

Was też tak świerzbi, żeby coś pozmieniać na wiosnę? A może to wcale nie ma związku z wiosną, ten typ po prostu tak ma? 

Uściski wiosenne!

Magda




18 komentarzy:

  1. Żółta pufa faktycznie przyciąga wzrok swoim wesołym, słonecznym kolorkiem :)
    Pudełka super.... zazdroszczę rozpoczęcia szycia ;)) ja jakoś nie mogę się zmobilizować. Zarzuciłam szycie wieki temu i jakoś nie mogę się wziąć za nie ponownie...
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pasi mi ta pufa przeokropnie!
      Agnes, ja nigdy wcześniej nie szyłam! Byłam tak zielona, że nawet nie widziałam, że trzeba włożyć nitkę do bębenka... Moje umiejętności są żadne, nadrabiam wyobraźnią i swadą :)

      Usuń
  2. Te pufy są piękne i dobrze wykonane. W "mojej" Biedronce została jeszcze taka żółta i granatowa.
    A swego czasu obszywałam starą pufę dzierganym swetrem, też wyszło całkiem...całkiem...
    Zapraszam do obejrzenia ;)
    http://kreatywnawwolnymczasie.blogspot.com/2015/02/drugie-zycie-starej-pufy.html
    Pozdrawiam i miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dobrze wiedzieć. Ta swetrowa mogła być super, no i wiesz, że nikt inny takiej samej nie ma na pewno!

      Usuń
  3. Moja pufa jest już wysiedziała hihi Piękny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna pufa, piękny kolor. Jak tylko dowiedziałam się, że są znowu w Biedronce, telefon do kuzynki (pracuje tam). Powiedziała, że mają tylko brązowe. Noe pogardziłam, chociaż wolałabym taką jak Twoja:)
    P. S. Bardzo przytulnie u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to jest okazja, na pewno. To pokaż, jak już będziesz ją miała!

      Usuń
  5. Mam też pufę z Biedry z zeszłego roku . Sprawuje się rewelacyjnie!
    Pozdrawiam Patti

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusi mnie ta pufa okropnie, już widziałam ją w tamtym roku i przez tak długi czas mam problem czy kupić czy nie ;) dziś jadę do Biedronki i okaże się czy ulegnę pokusie.
    Przygodę z szyciem już dawno chciałam zacząć, mówiłam o tym drugiej połowie i uparcie wierzyłam w to, że na Święta dostane maszynę do szycia ;) uparł się jednak na nowy obiektyw i chyba chciał mi delikatnie zasugerować żebym została przy tym co nie tylko Lubie robić ale co mi wychodzi ;)
    Co do zmian na wiosnę, to ja też mam teraz większą ochotę na zmiany, oj tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie wiem czy pufy jeszcze będą, bo ja ją kupiłam z 2 tygodnie temu...
      Co do szycia - ja też się zbierałam kilka lat, aż w końcu wyszła ta sytuacja z pożyczeniem maszyny.
      U mnie zmian mnóstwo! Właśnie mąż ze szwagrem montują szafę w wiatrołapie. Zmieściła się na styk, mało zawału nie dostałam :)

      Usuń
  7. puf puf fajny i tani!!! a takie pudełeczka to wiadomo, tak cieszą, że aż dziwne:P piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. nooo... mam fisia na punkcie pudełek... ale nie zamierzam tego leczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna, słoneczna pufa :) Idealna na taki niezdecydowany pogodowo kwiecień ;)
    A na pudełeczka z Ikei też sobie ostrzę ząbki ;)
    Trzymam kciuki za krawieckie wyzwania.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudełka są boskie. Ale trzeba mieć sposób na ich otwieranie.
      dzięki za trzymanie kciuków!

      Usuń
  10. Świetna ta pufa! Uszyłaś coś w domu sama i się nie pochwaliłaś? No wiesz co ;) dawaj mi fotę na maila co bym ocenić mogła. Iiii musimy się w końcu spotkać na kolejne lekcje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, nic takiego :) Czapkę i komin dla mężusia. No a zasłony to pokażę na blo, mam nadzieję! Tak, musimy się umówić, chcę uszyć spódnicę dresową.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...