piątek, 13 lutego 2015

Dzieci w domu

Mieliśmy dziś jechać całą rodziną na weekend do hotelu z aquaparkiem... Miało być cudownie... I weź sobie człowieku planuj super wyprawy :( Dzieci chore, zostałam dziś z nimi w domu. Miki już drugi tydzień siedzi w domu, Maja chyba w przyszłym nie pójdzie, no pochlastać się można. Jedno szczęście, że humory im dopisują i nie zachowują się jakby im coś dolegało.

Wczoraj od południa dziećmi zajmował się tata. Gdy przyszłam do domu, zastałam taką konstrukcję :)


Uwielbiałam to za dzieciaka! Dziś jak widać też nam się przydała. Poniżej akcesoria niezbędne do zabawy wewnątrz domku: piszczący kurczak i nakręcana latarka.


Byłam bardzo zadowolona, bo od rana dzieci nie wołały o bajkę, jak to zwykle bywa, tylko bawiliśmy się w domku z koców i rysowaliśmy.


Dopiero o 11:00 przypomniało im się, że w domu jest telewizor! Dzieci oglądały, a ja postanowiłam na szybko prześledzić ślady ich bytności w domu. Choćbym nie wiem ile razy odkładała rzeczy, to i tak jest ich wszędzie mnóstwo, zwłaszcza tych dzieciowych. No to po kolei!

Konik pamiątka-prezent od taty dla Mikiego z Wisły... Przewrócił się, niech leży...


W kieliszku rozerwana przez Maję bransoletka czeka na ponowne nanizanie. Nie wiem, czy się doczeka...


W kącie za pianinem jest stajnia. Za nimi mural stworzony przez półtoraroczną Maję. W tym roku chyba nas czeka malowanie.


Magiczne gadżety, dobrze im na podłodze.


Pozytywka "Czterej muzykanci z Bremy". Prezent dla Mai na pierwszą Gwiazdkę. Obecnie zajmuje lokal na pianinie.


Owieczka-magnesik na piekarniku. Oby nie trafiła do środka!


Osiołek odpoczywa sobie na kanapie. Towarzyszy Mai odkąd miała dziewięć miesięcy.


Ciuchcia Mikołaja zamieszkała na parapecie, na dobre.


I to jeszcze nie wszystko...:) Jak Wy sobie radzicie z zabawkami dzieci w strefie dziennej? Ja niby mam pojemnik na zabawki, ale te rzeczy żyją własnym życiem chyba.

Uściski i dziękuję za wizytę!

Magda

7 komentarzy:

  1. Osiołek to mój faworyt;P pocieszny jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osiołek pochodzi z Kalimby. Też uważam, że jest przeuroczy:)

      Usuń
  2. Tak to właśnie bywa z tymi chorobami, zawsze atakują w najmniej oczekiwanym momencie.
    Życzę dużo zdrówka i pozdrawiam, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oby choróbska szybko poszły precz!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już na Szekspira (?) miałaś zamiłowanie do bibelotów. Podoba mi się bardzo. Czytelnik z Rumunii pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kureczka, ale mi zabiłeś (zabiłaś?) ćwieka! Któż ty? Pozdrowienia!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...