Uwielbiam historie o niezwykłych, silnych i mądrych
kobietach, które mimo przeciwności losu podążają za swoimi marzeniami. Nawet
dziś nie jest to proste, jak pewnie część z Was doskonale o tym wie. Ale wiecie
co? I tak mamy super. Że żyjemy w tych czasach, w tej kulturze. (W niuanse
traktowania kobiet dziś przez inne kultury nie będę wchodzić, bo miejsca na
twardym dysku by nie wystarczyło, a ja bym się zdenerwowała 1000 x). Możemy
same wybierać męża, stroje, zawód, same na siebie zarabiać i same te pieniądze
wydawać, na co chcemy… Nie musimy zakładać rodziny, jeśli tego nie chcemy, a kobieta niezamężna i
bezdzietna już nie jest wytykana palcami, nie mówiąc już o tych, które mają
dzieci bez ślubu. Nie potrzebujemy męskiego opiekuna – kiedyś kobieta bez
takowego była na samym dole hierarchii społecznej; musiała być pod czyjąś
opieką, jeśli nie męża, to brata, wuja, ojca, itp., którzy oczywiście
decydowali za nią. Możemy kupować nieruchomości i je sprzedawać, możemy uczyć
się tego, czego chcemy. Możemy same wychodzić z domu, możemy jeździć na łyżwach, możemy… Och, tę listę
można by ciągnąć w nieskończoność!
Wyobraźcie zatem sobie siebie 200, 400 albo i 600 lat temu.
Ok, stroje z epoki, muzyka, wystrój wnętrz i tak dalej… Ale przede wszystkim w
większości przypadków nie miałybyśmy NIC, ale to absolutnie NIC do powiedzenia,
jeśli chodzi o decyzje dotyczące naszego życia. Jeśli miałybyśmy szczęście, wyszłybyśmy
dostatnio za mąż, to znaczy miałybyśmy co jeść i w co się ubrać. Męża oczywiście
kobiecie wybierali rodzice lub opiekun. Z rzadka się zdarzało, aby je
kształcono, uważano bowiem to za stratę czasu, a kobiety z gruntu za głupie.
Właściwie szczytem możliwości było zamążpójście, prowadzenie domu i urodzenie
dzieci, najlepiej synów, co zapewniało kobiecie jako taki szacunek. Jej
obowiązkiem, jako istocie niższego sortu, było posłuszeństwo panu mężowi. We
wszystkim.
Brat Grzegorz podniósł wzrok, przerywając pisanie.
- „Wytrwała Gryzelda” to bardzo pouczająca opowieść. Dzisiejsze dziewczęta byłby znacznie doskonalsze, gdyby częściej myślały o lekcji, jaką dała Gryzelda. […]
- Wydaje mi się, że kobieta, która pozostaje posłuszną mężowi, chociaż jest przekonana , że zamordował wszystkie jej dzieci, wcale nie jest cierpliwa i wytrwała, tylko bardzo głupia i tchórzliwa.
Brat Grzegorz rzucił jej piorunujące spojrzenie. Gdyby była mężczyzną, w jej słowach można by się doszukiwać sensu. On jednak z pewnością nie pozwoli, by jakakolwiek kobieta, szczególnie ta straszna niewiasta, pokonała go w dyskusji.
Przybrał ton chłodnej wyższości.
- Kobiety są mniej zdolne do rozważania abstrakcyjnych pojęć niż mężczyźni. Dlatego właśnie jedynym odpowiednim dla kobiety sposobem postępowania jest godzić się z opinią mężczyzny w tych sprawach. Arystoteles rozstrzygnął tę kwestię ostatecznie, mówiąc, że niewiasta jest zdolna jedynie do posłuszeństwa.
- „Wytrwała Gryzelda” to bardzo pouczająca opowieść. Dzisiejsze dziewczęta byłby znacznie doskonalsze, gdyby częściej myślały o lekcji, jaką dała Gryzelda. […]
- Wydaje mi się, że kobieta, która pozostaje posłuszną mężowi, chociaż jest przekonana , że zamordował wszystkie jej dzieci, wcale nie jest cierpliwa i wytrwała, tylko bardzo głupia i tchórzliwa.
Brat Grzegorz rzucił jej piorunujące spojrzenie. Gdyby była mężczyzną, w jej słowach można by się doszukiwać sensu. On jednak z pewnością nie pozwoli, by jakakolwiek kobieta, szczególnie ta straszna niewiasta, pokonała go w dyskusji.
Przybrał ton chłodnej wyższości.
- Kobiety są mniej zdolne do rozważania abstrakcyjnych pojęć niż mężczyźni. Dlatego właśnie jedynym odpowiednim dla kobiety sposobem postępowania jest godzić się z opinią mężczyzny w tych sprawach. Arystoteles rozstrzygnął tę kwestię ostatecznie, mówiąc, że niewiasta jest zdolna jedynie do posłuszeństwa.
Ciekawe? Powyższy cytat jest jednym z bardziej „lajtowych”
jeśli idzie o postrzeganie kobiety. Pochodzi z cudownej książki pt. „Księga
Małgorzaty” autorstwa Judith Merkle Riley. W jednym z wywodów dowodzi się, że
kobiety w ogóle nie są zdolne do myślenia, natomiast doskonale opanowały sztukę
imitacji i czasem, dzięki niej, stwarzają pozory, że myślą. Hm…
Rzecz się dzieje w połowie XIV wieku w Anglii. Główną postacią jest
Małgorzata z Ashbury, kobieta niezwykła, zadająca sobie wciąż wiele pytań,
które z pewnością nie przystoją kobiecie. Jest ciekawa świata; jej umysł
wychodzi poza ramy jej epoki o wiele stuleci naprzód. Nie zgadza się na świat
urządzony po męsku, na przedmiotowe traktowanie kobiety. Jest żądna wiedzy, potrafi przyjmować porody, zna się na
ziołach, nie jada mięsa (rzecz niebywała wtedy), często się myje (!), do dzieci
przemawia sercem, a nie rózgą. Los nie szczędzi jej smutnych wydarzeń, które
jednak jej nie łamią. Doświadcza też wielu cudownych rzeczy, w tym wspaniałego
daru od Boga (który, nota bene, też wcale nie jest zadowolony z kierunku, w
którym rozwinął się świat). Ale więcej nie powiem, bo nie chcę zepsuć lektury. Powiem
tylko, że pewnego dnia postanawia spisać księgę swego życia, co w ówczesnych
czasach, gdzie pisało się głównie żywoty świętych i kopiowało biblię, było
rzeczą niebywałą, zakrawającą na herezję. Ponieważ wtedy jeszcze nie umie
pisać, zatrudnia, nie bez kłopotów, skrybę, brata Grzegorza, którego historia
życia okazuje się niemal równie ciekawa.
Autorką jest Judith Merkle Riley, profesor nauk
politycznych w Claremont McKenna w
Kalifornii. Pasjonuje się średniowieczem i za pośrednictwem niezwykłej, wartkiej historii przemyca nam ogrom faktów dotyczących ówczesnego
życia codziennego – opisuje zwyczaje, zabobony, jadłospis, stroje, zabawy,
wygląd domostw, i jeszcze więcej. Pasjonujące. Zwłaszcza przekonania dotyczące
higieny osobistej i sprzątania są dzisiaj nie mieszczą się w głowie. Zawsze jak czytam takie
rzeczy to wyobrażam sobie, jak tam wszędzie musiało okropnie cuchnąć.
I jeszcze jedno – jeśli lubicie w książkach element
nadprzyrodzony, to ta lektura jest tym bardziej dla Was. Ja na przykład
uwielbiam magię (dlatego kocham książki Isabelle Allende), byle nie w
nadmiarze. Tu ją znajdziecie!
Mam nadzieję, że Was zachęciłam i sięgniecie po „Księgę
Małgorzaty”. Na pewno się nie rozczarujecie.
Serdeczności,
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz