Zaparzacz firmy Chemex zobaczyłam kilka miesięcy temu na jakiejś fotografii w sieci. I się zakochałam! W dizajnie oczywiście. Jest przepiękny. Dopiero potem zaczęłam się wczytywać w całą filozofię mu towarzyszącą. A potem koleżanki z pracy zrobiły mi cudowną niespodziankę! I oto jest mój wymarzony, własny prywatny chemex! Kolejne cudo mogę odhaczyć z mojej dreamlisty :)
Dlaczego chemex jest taki wyjątkowy i ma rzeszę fanów? Przede wszystkim jest piękny, co się rzuca w oczy jako pierwsze. Tak piękny, że zagościł na stałe w nowojorskim muzeum sztuki nowoczesnej (Museum of Modern Art), a Instytut Technologii w Illinois umieścił go na liście stu najlepszych współczesnych projektów. Wymyślił go pewien niemiecki chemik w 1941 roku. Czyż nie wygląda jak element wyposażenia laboratorium?
hmm... jakie by tu ciasto zrobić z brulionu mamy?
Szkło, z którego jest zrobiony nie przyjmuje żadnych zapachów, a tym samym nie wpływa na smak kawy. Parzenie kawy odbywa się na zasadzie ekspresu przelewowego, ale jest z nim związany cały rytuał. Po pierwsze, należy używać specjalnych filtrów, które najpierw należy zwilżyć gorącą wodą, aby pozbyć się papierowego posmaku i ogrzać dzbanek. Wodę wylewamy, następnie nasypujemy kawę, najlepiej świeżo zmieloną, i zalewany tylko tak, aby ją zamoczyć i czekamy około 30 sekund. W tym czasie pozwalamy kawie rozwinąć pełnię smaku. Następnie dolewamy tyle wody, ile potrzebujemy. Są dokładne wytyczne, ale ja po prostu sypię miarkę na jedną kawę i leję wody "na oko".
Kawa wychodzi bardzo czysta, jakby przejrzysta w smaku. Odkąd mamy nowy zaparzacz, rzadko pijemy inną. Pycha!
Jest tak ładny, że pojawia się tu i ówdzie na ekranie. Wiem na pewno, że pojawił się w filmie "Dziecko Rosemary".
Ale nie tylko. Także w serialu "Przyjaciele" czy przygodach Jamesa Bonda "From Russia with Love" (podaję za quillscoffee.com).
Cudowny mariaż funkcjonalności z urodą. Ja się złapałam na powierzchowność, ale wnętrze także okazało się piękne. Kawa jest przepyszna! I z ładnego dzbanka lepiej smakuje, prawda?
Uściski!
Magda
Raz spróbowałam kawy z tego zaparzacza i od tego czasu też o nim myślę (i sugeruję rodzinie, co bym chciała dostać na urodziny;)). Różnica w smaku jest dla mnie ogromna, do tego jeszcze sam wygląd... piękny:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńP. S. Masz cudowne koleżanki w pracy:)
No pyszna jest. Sugeruj, sugeruj... :)
UsuńPS. koleżanki - super! Nie wiem, jak one na to wpadły.. Chyba FB im podpowiedział.
Też choruję na niego. Trochę drogi jest, ale łazi za mną i nie pozwala osobie zapomnieć. Masz super koleżanki:)
OdpowiedzUsuńNo drogi... dlatego warto zamówić sobie jako prezent od kilku osób, zamiast kilku niechcianych drobiazgów.
UsuńTaki prezent to coś☺☺☺Nie mialam okazji pić kawy z tegi zaparzacza, ale na pewno musi byc pyszna. POZDRAWIAM W TEN UPALNY DZIONEK I Polecam na dzisiaj kawę mrożoną😊
OdpowiedzUsuńHehe, wg fanów chemeksa jakiekolwiek dodatki to profanacja... Ale ja nie jestem ortodoksem w tych sprawach.
UsuńSkoro nawet Joey tego używał..to i ja muszę wypróbować:D
OdpowiedzUsuńto też jest ważny argument :)
UsuńPiękny gest od wpółpracowniczek! :)
OdpowiedzUsuńno kochane są, nic za to nie mogę...
UsuńWspaniały prezent dostałaś, fajne takie koleżanki, które spełniają marzenia :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
Powiem szczerze, że zbierałam szczękę z podłogi jak go dostałam. Szok!
Usuńprezentuje się cudnie, piękne ujęcia zrobiłaś, a kawa z niego mmmmniam! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńooo, dziękuję :) To prawda, kawka pierwsza klasa!
Usuńtoż to prawdziwa gwiazda filmowa! a tak poważnie to aż zachciało mi się napić kawy po Twoim opisie ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, ale co się dziwić, skoro taka piękna...
Usuńjest piękny :)
OdpowiedzUsuńyhy :D
UsuńVery interesting blog. A lot of blogs I see these days don't really provide anything that attract others, but I'm most definitely interested in this one. Just thought that I would post and let you know.
OdpowiedzUsuń