Jestem fanką wszelkiego rodzaju kulek. Po prostu podobają mi się i już. Może dlatego, że starożytni uważali ją za kształt idealny? Moja ukochana biżuteria zawsze zawiera jakąś kulkę. Na szczęście w przyrodzie występuje często. Oto dowody z dzisiejszego spaceru. Na pierwszy ogień coś, co rośnie niedaleko mojego domu, lecz czego nazwy nie znam (może ktoś mi podpowie?)
Następnie na mej drodze napotkałam rajskie jabłuszka i jarzębinę. Cudności po prostu.
Potem były jeszcze śniegulki, które tak przyjemnie pękają pod butem...
A na koniec jeszcze kulki cisowe.
Rodzajów kulek jest oczywiście dużo więcej, wystarczy wybrać się na łąkę. Pokazałam tylko te, które akurat dziś mi wpadły w obiektyw. Króciutki spacer na pocztę...
I jeszcze kilka zdjęć ze spaceru. Widać, że pogoda jest deszczowa, choć chwilowo świeci słońce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz