środa, 10 lutego 2010

Chleb nasz powszedni

Przede wszystkim witam serdecznie nowych obserwujących. Jest to dla mnie niezwykle miłe, że chce Wam się tu zaglądać. Aż się chce coś pisać.

Ale do rzeczy - od trzech tygodni piekę chleb. Chodziło mi to po głowie od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogłam się za to wziąć. Przypadkiem dowiedziałam się, że koleżanka piecze i chętnie odda zaczynu na pierwszy chleb (dzięki Hania:). Pierwszy nie był zbyt udany. Nie wyrósł specjalnie, bo rozdzieliłam go na trzy foremki zamiast zamiast na dwie, a poza tym "przefajnowałam". W przepisie stoi, że ma być 1 kg mąki pszennej białej i pół kilo żytniej z pełnego przemiału, a ja dałam kilo pszennej z pełnego przemiału i pół kilo żytniej z pełnego przemiału, co sprawiło, że chleb był za ciężki. Ale teraz za każdym razem jest coraz smaczniejszy! Ostatnio wrzuciłam orzechów laskowych i śliwek suszonych, pychota! Wychodzą mi dwie duże foremki keksowe. Pół jednego oddaję mamie, a nam wystarcza na tydzień półtora. Jest niezwykle syty - mężowi wystarczają dwie kanapki z niego do pracy. Raz zrobiłam mu trzy, to nie zmęczył:) No i ma zbawienny wpływ na układ trawienny:D (ale mi się rymło!). Ma długą przydatność do spożycia - co najmniej tydzień, bo na więcej nam nie wystarczyło jak dotąd:)

A oto i on w blasku fleszy i bez:


 

Zabawne jest to, że to co uchodziło kiedyś za jadło najbiedniejszych - czyli ciemny chleb z otrębami - dziś uchodzi za rarytas, kosztuje majątek i doczekało się etykietki "ekologiczne" albo "organic". 

Warunkiem koniecznym upieczenia takiego chleba jest oczywiście zaopatrzenie się w zaczyn bądź zakwas. Można zrobić samemu, ale takim początkującym jak ja radzę znaleźć kogoś, kto użyczy. Pięknie pisze o chlebie i wypiekach Liska: http://pracowniawypiekow.blogspot.com/. Dużo można się też dowiedzieć tu: http://www.chleb.info.pl/. Dziewczyny są już niezwykle biegłe w tej sztuce.

A oto przepis z moimi drobnymi modyfikacjami:

1 kg  mąki pszennej (np. wrocławskiej)
0,5 kg mąki żytniej, razowej, graham lub orkiszowej
1 szkl. otrąb pszennych, owsianych lub orkiszowych
4 łyżeczki soli
4 łyżeczki cukru
4 łyżki oleju (ja daję oliwę z oliwek)
i teraz co kto ma pod ręką, np.:
pestki słonecznika
pestki dyni 
siemię lniane
orzechy, śliwki, rodzynki, sezam (i co jeszcze wyobraźnia podpowie - w przepisie podstawowym było po jednej szklance pestek z dyni, słonecznika i siemienia lnianego).

Suche produkty wymieszać, dodać 1,5 litra ciepłej wody, wymieszać (w przepisie było ręką, ale ja używam miksera i jakoś się chlebek na mnie nie obraził).

Dodać zaczyn, wymieszać.

Do słoika odłożyć pięć łyżek ciasta na zaczyn (na kolejny chleb). Odstawić do lodówki, przechowywać do siedmiu dni (wydaje mi się, że mógłby stać dłużej, ale u nas nie miał jeszcze takiej szansy).

Ciasto z zaczynem przełożyć do dwóch lub trzech (ja daję do dwóch) foremek keksowych wysmarowanych tłuszczem (u mnie oliwa) i wysypanych płatkami owsianymi (albo czymś innym na co mamy ochotę - sezamem, otrębami). Postawić w ciepłym miejscu (stawiam na ciepłym kaloryferze) na 8 godzin albo na noc, żeby wyrosło, przykryte folią srebrną wysmarowaną olejem, żeby się nie przyklejało (w przepisie jest mowa o ściereczce lnianej, ale jak dla mnie to niepotrzebny ambaras). Przed włożeniem do piekarnika posmarować górę zwilżoną dłonią albo spryskać spryskiwaczem.

Piec najlepiej w piekarniku z termoobiegiem.

- najpierw 10 minut w temp. 60 stopni,
- następnie podnieść temp. do 150 stopni i piec kolejne 10 minut,
- po czym podnieść do 180 stopni i piec przez godzinę,
- gorący wyjąć z foremek i postawić "do góry nogami", żeby się nie zaparzył.

Trochę czary-mary z tymi różnymi temperaturami, ale na razie tak robię, choć wyczytałam w necie, że można piec przez 1,5 godziny w 180 stopniach.

Smacznego!


11 komentarzy:

  1. Och, ja też lubię domowy chlebek. Chleb pieczemy z mężem już ładnych kilka lat. A w tym roku na Gwiazdkę zakupiliśmy sobie wspólny prezent: maszynę do pieczenia chleba. Mąkę kupujemy od młynarza- przez pośrednika, który także sprzedaje w allegro. Mąka jest "brudna" i ciężka, ale jaki chlebek pyszny! Niestety nie robię jak Ty na zakwasie, bo pojęcia nie mam gdzie taki zakwas zdobyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Aga,
    My też właśnie się zastanawiamy nad kupnem maszyny do pieczenia chleba. Na pewno jest dużo mniej pracy i nie trzeba pilnować pieczenia. Młyna żadnego jeszcze nie wyczaiłam w okolicy, ale w dużych sklepach jest spory wybór różnych mąk. W linakch które podałam dziewczyny podają przepis na zakwas, ale ja jeszcze się wstrzymam:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj i za mną chodzi taki domowy chleb już od jakiegoś czasu. Zakwas mam po sąsiedzku, bo przyjaciółka już piecze od wakacji. Też myśleliśmy o maszynie, bo to wygoda, można nastawić timer i zapach świeżego chleba budzi Cię rano, ale ktoś mi powiedział, że taki robiony "ręcami" to zupełnie inna bajka. Chleb z duszą.
    Narobiłaś mi smaku Hopik :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda na to że dookoła wszyscy pieką tylko nie ja :-( Muszę się wziąć w garść i spróbować. Smacznie na zdjęciu ten chleb wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodzi mi upieczenie chlebka po głowie juz dłuższy czas ale zawsze mi jakoś nie po drodze....No i nie mam zaczynu..Muszę u Liski pogrzebać za jakimś przepisem bez zaczynu!!
    Smakowicie Twój chlebek wygląda.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Drogie bloggerki, polecam serdecznie pieczenie chleba, trzeba tylko zacząć, a potem już samo wychodzi:) Też wolę taki chlebek "ręcyma" mieszany, bo go się robi na zakwasie, a nie na drożdżach, ale maszyna ma też wiele niewątpliwych zalet... Dziś też piekłam - jeden bez bajerów, czyli wg przepisu, a do drugiego dorzuciłam tymianku, a spód wyłożyłam cebulą pokrojoną w talarki. Pachnie bosko, jeszcze nie próbowałam, bo się studzi.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. o rany! a czy przywiozlabys mi pol jak bedziesz sie wybierac w moja strone?? :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam sie ..pieczenie chleba to wspaniala sprawa..ja pieke zawodowo chlebek..

    OdpowiedzUsuń
  9. to fakt, że historia zatacza koło, a dawne zwyczaje uparcie powracają. Dzięki za przepis, będzie idealny na wiosenne odchudzanie - a same zdjecia sprawiają, że cieknie mi slinka:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chlebek palce lizać, chętnie wypróbuję sprawdzony przepis:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...